Zakazane zostało

Tradycyjnie, co jakiś czas mężczyźni wypowiadają się i chcą decydować na temat decyzji rozrodczych kobiet. Dyktują, co powinnyśmy czuć albo czego nie powinnyśmy czuć decydując o tym czy możemy, czy nie możemy mieć kolejnego dziecka. Do chóru męskiego często dołącza się chórek Pań, których te decyzje zupełnie nie dotyczą (albo już, albo jeszcze). Tak jest i teraz.

Z jednej strony Minister Zdrowia Konstanty Radziwił zapowiada nowelizację ustawy w sprawie powszechnego dostępu do antykoncepcji awaryjnej. Nie będzie więc można, już za trzy miesiące, kupić tabletki antykoncepcyjnej EllaOne zażywanej do 5 dni po stosunku.

Z drugiej strony, szef Fundcji Pro- Prawo do życia Mariusz Dzierżawski zahłystuje się z ekscytacji w sprawie obywatelskiego projektu zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Według tego projektu, przeprowadzenie aborcji dopuszczalne będzie jedynie w razie bezpośredniego zagrożenia życia kobiety. Za złamanie przepisów odpowiedzialni będą zarówno lekarze dokonujący zabiegu jak i same kobiety.

Jeśli więc stosunek seksualny to tylko prokreacyjny. Jeśli ciąża, to zawsze błogosławiona. Nawet jeśli pochodzi z gwałtu. A kobieta cóż, może albo urodzić albo stać się kryminalistką. Bo nie istnieje prawo kobiety do nieurodzenia dziecka. Czekamy na delegalizację kondomów.

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Owuluję czy nie owuluję? Oto jest pytanie...

Klątwa menotoksyny

Zbrodnia to niesłychana czyli o zbrodni, hormonach i PMS