O Babci Genowefie, łowcach-zbieraczach, miesiączce i raku

Krajobraz okolic Tarczku, w którym urodziła się moja Babcia
Fot. Ryza, National Geographic
Niewiele wiem o cyklach menstruacyjnych mojej Babci ale z dużym prawdopodobieństwem mogę przyjąć, że były dużo, dużo rzadsze niż moje. I Wasze... 

Babcia Genowefa urodziła się w 1914 roku w małej podkieleckiej wiosce Tarczek, w Górach Świętokrzyskich. Nie miałam szansy jej spotkać, umarła na długo przed moim urodzeniem. Gdyby żyła pewnie sama opowiedziałaby mi swoją reprodukcyjną historię. Tak się nie stało, więc żeby ją odtworzyć muszę polegać na pamięci mojego Taty i internetowych zasobach historycznych. Oto są wyniki moich historyczno-reprodukcyjnych poszukiwań.

Nie jestem w stanie stwierdzić kiedy dokładnie moja Babcia stała się kobietą z oczywistych przyczyn. Nawet teraz dziewczęta raczej rzadko dzielą się takimi wiadomościami z kimś więcej niż mamą i najbliższą przyjaciółką. Mogę się tego tylko domyślać na podstawie naukowych opracowań. Bardzo trudno jest też odnaleźć informacje na temat wieku pierwszej miesiączki u dziewcząt urodzonych na początku XX wieku w Polsce. Jedyne źródło do jakiego udało mi się dokopać w internetowych zasobach podaje 16-17 lat czyli średnio 3-4 lata później niż obecnie. Wiek ten potwierdzają też dane dla tego okresu z innych krajów: Japonia i Norwegia 16 lat, Islandia 15 lat. Mogę więc przyjąć, że stało się to około roku 1930. Dziewięć lat później Babcia wyszła za mąż by zaraz potem (w roku 1940) urodzić swoje pierwsze dziecko. Tata opowiadał mi, że życie na wsi w tamtym czasie było ciężkie. Regularnie zdarzały się okresy kiedy dosłownie nie było co "do garnka włożyć", zwłaszcza na przednówku czyli mniej więcej od marca do kwietnia, w czasie kiedy kończyły się zapasy z poprzedniego roku a nowy plon jeszcze się nie pojawił. Takie warunki, nie sprzyjały raczej występowaniu regularnych cykli menstruacyjnych. Do roku 1948 Babcia Genowefa urodziła pięcioro dzieci. Średnio jedno co półtorej roku. Mój Tata był przedostatnim dzieckiem i jedynym synem. W okresach pomiędzy urodzeniami na pewno karmiła piersią. Według badań przeprowadzonych w Polsce pomiędzy rokiem 1937 a 1938, 95% kobiet karmiło swoje dzieci piersią do ukończenia 3 miesiąca życia a ponad 50% do ukończenia 7 miesiąca. Moja Babcia z pewnością znajdowała się w tych odsetkach. Mogę więc swobodnie przyjąć, że w trakcie dziesięciu lat nie miała cykli menstruacyjnych wcale. Swoją karierę reprodukcyjną ukończyła w wieku 35 lat, niemal 15 lat przed osiągnięciem wieku menopauzy. Jeśli zliczyć, okazuje się, że w miarę regularne cykle menstruacyjne mogły występować u niej w ciągu 22 lat (odejmując po roku po pojawieniu się pierwszej miesiączki i tuż przed wystąpieniem menopauzy). Przyjmując z grubsza, że kobieta doświadcza 13 owulacyjnych cykli rocznie, wychodzi mi około 280 cykli menstruacyjnych w ciągu życia Babci Genowefy. W porównaniu z nami, to naprawdę niewiele...  

Babcia i Łowcy-zbieracze

Rodzina Yanomamo przy myciu nasion  palmy
 Fot. Antonio Mari
Kiedy antropologowie poszukują analogii do warunków i trybu życia ludzi w ewolucyjnej przeszłości, zawsze odwołują się do plemion zbieracko-łowieckich. Plemiona te reprezentują prawdopodobnie najbardziej pierwotny typ społeczności, który dominował w historii ludzkości aż do około 10 000 lat p.n.e czyli do pojawienia się rolnictwa. Ich cechą charakterystyczną jest stosunkowo mała liczba członków grupy (maksymalnie kilkadziesiąt osób), mniej więcej jednakowy dostęp do dóbr, koczowniczy tryb życia i silna zależność od warunków klimatycznych i ekologicznych środowiska, które regulują dostęp do pożywienia. Większość z tych plemion, ku utrapieniu badaczy, została wyparta i zdominowana przez społeczności rolnicze i przemysłowe. Te które pozostały, żyją na mało dostępnych obszarach Ameryki Południowej, Afryki i Nowej Gwinei.
Sposób rozmnażania kobiet w tych plemionach stanowi niezwykły kontrast w porównaniu z tym jaki znamy ze swojego własnego podwórka. Babcia Genowefa dzieliła z nimi tylko niektóre jego cechy: późny wiek pierwszej miesiączki, liczbę urodzonych dzieci i prawdopodobnie wiek menopauzy. Kobiety zbieraczki doświadczają pierwszej miesiączki w wieku około 16 lat. Pierwsze swoje dziecko rodzą niecałe 4 lata później czyli w wieku niespełna lat dwudziestu. Wszystkie bez wyjątku karmią swoje niemowlęta piersią przez okres około 3 lat. I nie sumarycznie tylko w przeliczeniu na dziecko. Ale co to za karmienie - w ciągu pierwszych dwóch lat życia ich niemowlęta ssą 4 razy na godzinę! Przeciętnie rodzą szóstkę dzieci a menopauzę przechodzą około 47 roku życia. Nic więc dziwnego, że kobiety z plemion Yanomamo, !Kung, San lub Hadza doświadczają jedynie 160 cykli menstruacyjnych w ciągu życia.
Policzmy, 18 lat życia z dzieckiem przy piersi... Nie mówię, że karmienie piersią nie jest rozkoszne ale która z Was zdecydowałaby się na coś takiego?
Babcia i Mormoni

Współczesna rodzina Mormonów
Zaczerpnięte ze strony www.ldsimages.com
Blisko też było mojej Babci, pod względem reprodukcyjnym, do współcześnie żyjących Mormonów czyli członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich. Centralne miejsce w życiu społecznym i duchowym tej wspólnoty chrześcijańskiej zajmuje rodzina. Mormoni wierzą, że ludzie literalnie są dziećmi Boga a rodzina założona na ziemi trwa po wsze czasy w niebie. Dlatego stawiają na zakładanie dużych rodzin. Podobnie jak moja Babcia, amerykańskie Mormonki rodzą swoje pierwsze dziecko w wieku 24 lat. W sumie mają około 4-5 dzieci (jak na załączonym obrazku), każde z nich karmią piersią przez około 8 miesięcy. W okres menopauzy wchodzą około 50 roku życia. Znacznie wcześniej jednak przeżywają swoją pierwszą miesiączkę (około 13 lat). No i mają pewnie znacznie bardziej regularne cykle. To wszystko dlatego, że w porównaniu z moją Babcią żyją w luksusowych warunkach niskich wydatków energetycznych (aktywność fizyczna) i nieograniczonego dostępu do pożywienia. Jeśli więc policzyć z grubsza liczbę cykli menstruacyjnych przypadających przeciętnie na życie jednej kobiety Mormonki wychodzi 370.

Nowoczesność kontra ewolucja

No a co z nami (nie)przeciętnymi kobietami żyjącymi obecnie w Polsce?  My w tej materii jesteśmy o "wiele bardziej leniwe" niż moja Babcia, Mormonki i Zbieraczki razem wzięte... I niezwykle podobne do współczesnych Europejek czy Amerykanek.
Mimo, że pierwszą miesiączkę przechodzimy dużo wcześniej niż kobiety z plemion zbieracko-łowieckich bo w wieku niespełna 13 lat, za mąż wychodzimy dopiero mając lat 26. Na pierwsze dziecko decydujemy się z końcem 28 roku życia. No i mamy tych dzieci dramatycznie mało. Według danych Eurostatu (instytucji publikującej dane demograficzne dla krajów Unii Europejskiej) przeciętna Polka rodzi trochę ponad jedno dziecko (1.4), które karmi piersią przez około 3 miesięce. Na tym kończy swoją karierę reprodukcyjną i w wieku lat około 50 przechodzi menopauzę. Porównanie poniżej wskazuje na najważniejsze różnice w sposobie rozmnażania pomiędzy współczesną Polką (Europejką lub Amerykanką), Mormonką, Polką historyczną (moją Babcią) i Zbieraczką. Uderzające, prawda? Przeciętna Polka doświadcza niemal trzykrotnie więcej regularnych cykli menstruacyjnych niż kobieta z plemienia zbieracko-łowieckiego i prawie  dwukrotnie więcej niż moja Babcia.

Cechy reprodukcyjne kobiet z różnych grup

 Lata Współczesna Polka Mormonka Historyczna Polka Zbieraczka
Wiek pierwszej miesiączki               12,5 13 16 16,1
Wiek urodzenia pierwszego dziecka 29 24 24 19,5
Czas między miesiączką a porodem 16,5 11 8 3,4
Okres karmienia piersią na dziecko 0,25 0,7 1 2,9
Średnia liczba urodzonych dzieci 1,4 4,5 5 5,9
Wiek menopauzy 50,5 50 49 47
Liczba owulacji ok. 450 ok. 370 ok. 280 ok. 160

Przykre konsekwencje

Zastanawiacie się pewnie: no dobra ale po co te dane? O co w tym wszystkim chodzi? Czy się rozmnażamy jak Zbieraczki czy jak współczesne Europejki to nasz prywatny wybór... 
Oczywiście prawda. Nasze wybory reprodukcyjne dyktowane są przez indywidualne preferencje a w znacznym stopniu również przez czynniki ekonomiczne. Posiadanie dzieci jest po prostu drogie. Wiedzą o tym te spośród nas, które muszą posłać do przedszkola czy szkoły więcej niż jedną pociechę. Nasze decyzje reprodukcyjne, nie pozostają jednak bez konsekwencji dla zdrowia kobiet.
Badania epidemiologiczne (czyli takie, które prowadzi się na naprawdę dużych grupach osób) wskazują na związek stylu rozmażania z ryzykiem zachorowania na nowotwory: piersi, jajnika i endometrium macicy. Takie czynniki jak późny wiek pierwszej miesiączki, wczesny wiek urodzenia pierwszego dziecka, duża liczba dzieci oraz wydłużony okres karmienia piersią i wczesna menopauza (a więc wszystkie te cechy, którymi charakteryzują się Zbieraczki) znacząco obniżają ryzyko zachorowania na te nowotwory. A dlaczego? Bo zmniejszają one liczbę owulacyjnych cykli menstruacyjnych w trakcie życia kobiety. Tym samym skracają okres narażenia na wysokie stężenia estradiolu w ciągu życia. Estradiol na poziomie komórki, zawiaduje liczbą jej podziałów. Im więcej tego hormonu, tym więcej podziałów. Im więcej podziałów tym większa szansa na mutacje, czyli zmiany materiału genetycznego (DNA), które spowodują, że poprawnie pracujące komórki tkanki piersi czy endometrium macicy przekształcą się w komórki nowotworowe. Te pod wpływem wysokich stężeń estradiolu zaczną się intensywnie dzielić tworząc guza piersi lub endometrium. To najbardziej rozpowszechniona choć nie jedyna hipoteza mechanizmu powstawania nowotworów pod wpływem wysokich całożyciowych stężeń estradiolu. Jeśli jest prawdziwa powinniśmy spodziewać się znaczących różnic w ryzyku zachorowania na nowotwory piersi, jajnika i macicy pomiędzy kobietami z krajów zachodnich, Mormonkami oraz Zbieraczkami. I rzeczywiście takie różnice występują. Jeśli porównać amerykańskie Mormonki ze stanu Utah (największe skupisko Mormonów w Stanach Zjednoczonych) z generalną populacją kobiet amerykańskich, okazuje się, że te pierwsze mają ryzyko raka piersi około 20% niższe niż te drugie. Porównanie współczesnych Amerykanek  i kobiet z plemion zbieracko-łowieckich pod względem ryzyka zachorowania na nowotwory piersi, jajników i endometrium macicy zamieściłam w tabeli poniżej:

Szacowane ryzyko zachorowania na raka piersi, jajnika i endometrim macicy w wieku lat 60-ciu
Rodzaj nowotworu Piersi Jajnika Endometrium macicy
Zbieraczki 1 1 1
Amerykanki 114 24 240

Szacuje się, że współczesne Amerykanki, których cechy reprodukcyjne są bardzo zbliżone do nas Polek mają ryzyko raka piersi ponad stukrotnie a raka endometrium ponad dwustukrotnie wyższe niż kobiety z plemion zbieracko-łowieckich. Warto o tym pamiętać podejmując na przykład decyzję o tym kiedy urodzić pierwsze dziecko, ile ich mieć i jak długo karmić je piersią. Nie tylko dla ich ale także dla własnego dobra. Warto też pamiętać o tym, że wprowadzając zmiany stylu życia w zakresie aktywności fizycznej czy diety można modyfikować swoje poziomy hormonów. Ale o tym postaram się opowiedzieć w następnych postach.


Cytowane prace:

O zmianach w tempie rozwoju młodzieży w Polsce pod koniec XIX i na początku XX w.:
M. Kopczyński (2006) Wielka Transformacja. Oficyna wydawnicza "Mówią Wieki", Warszawa. [tekst]

Ciekawe fakty o karmieniu piersią w Polsce można odkryć tutaj:
http://www.karmienie-piersia.win.plhttp://www.karmienie-piersia.win.pl/

O karmieniu piersią w latach 1937-1938:
Grzegorzewski E. (1939) Niemowlę warszawskie, stan rozwoju i pielęgnowania. Pediatria Polska, 19: 319-336.

Dane na temat reprodukcji łowców-zbieraczy oraz porównań z współczesnymi społeczeństwami zachodnimi:
Boyd Eaton S. i współpracownicy (1994) Women's Reproductive Cancers in Evolutionary Context. The Quarterly Review of Biology, 69: 353-367. [tekst]

O tym jak estradiol wpływa na raka piersi można po polsku poczytać w artykule:
Makowski M. i współpracownicy (2007) Estrogeny a rak sutka. Przegląd menopauzalny, 3: 150-154. [tekst]

Dane na temat reprodukcji współczesnych Mormonów i ich ryzyka zachorowania na raka piersi:
Daniels M. i współpracownicy (2004) Associations between breast cancer risk factors and religious practices in Utah. Preventive Medicine, 38: 28– 38. [zainteresowanym mogę udostępnić tekst]

Komentarze

  1. tylko dlaczego blogzatytułowano "progesteron, czyli..."

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post i doskonały blog, trafił do mojej linkowni.
    Życzę dużo motywacji do pisania, bo z chęcią poczytałabym jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się ogromnie. Pisać z pewnością będę więc zapraszam do odwiedzania bloga!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe i przyjemne w lekturze.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojjj już wiem dlaczego zachorowałam na endometriozę :(

    OdpowiedzUsuń
  6. A co w takim razie z bardzo wysokimi (w porównaniu nawet do max. poziomów w cyklu) poziomami estradiolu podczas ciąży? Zasadniczo nie "siedzę" w hormonach, ale tu mi coś nie pasuje. Dużo ciąż -> ok, mniejsza liczba owulacji, ALE kilkukrotnie przez 9 miesięcy poziomy estradiolu o rząd wielkości wyższe niż normalnie. W jaki sposób to ma chronić przed skutkami wysokiego poziomu estradiolu? Prosiłabym o wyjaśnienie tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu wartości referencyjne: http://www.perinatology.com/Reference/Reference%20Ranges/Estradiol.htm

      Usuń
  7. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Owuluję czy nie owuluję? Oto jest pytanie...

Klątwa menotoksyny

Efekt borsuka czyli czy można zajść w ciążę w ciąży?